sobota, 18 maja 2013

Silesia Fashion - second edition


Zaczyna nam przybywać imprez z modą w nazwie. Odbywają się w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i innych większych miastach. Organizatorzy nie tylko dbają o strefę miłą dla oka, ale również o obszar rozwojowy udostępniając warsztaty, wykłady i wystawy. Oczywiście ilość nie zawsze idzie w parze z jakością (nie jest to łatwy związek), ale tą materię weryfikuje już sam rynek.

Miniona sobota i niedziela upłynęła na Śląsku w towarzystwie wielu zdarzeń, jednak to moda i jej odsłony miały największy oddźwięk. "Moda na Śląsk" - bo o tej imprezie mowa obchodziła swoje drugie urodziny. Poprzeczkę wydarzeniu jeszcze pachnącemu młodością i nowością jego pomysłodawczyni i organizatorka Ilona Kanclerz umieściła wysoko.

Do weekendowego duetu dołączył poniedziałek inaugurujący Europejski Kongres Gospodarczy. Co gospodarka i ekonomia z modą mają wspólnego ? Nie tylko pieniądze, ale również biznesmenów interesujących się piękną oprawą o czym świadczyła ich obecność na wieczornej gali.



Podczas inauguracji projektu w Zabrzu można było zapoznać się z efektami warsztatów studentów i pedagogów dwóch śląskich uczelni. Niedziela obfitowała w słowo mówione. Jagoda Komorowska zapoznała słuchaczy z retrospektywą 100 najważniejszych lat wielkiego krawiectwa, a Michał Zaczyński podpowiedział jak kreować swój wizerunek i dobrze współpracować z mediami. Organizatorzy nie zapomnieli również o atrakcjach dla młodszych wielbicieli konfekcji. Kreatywne warsztaty z projektowania cieszyły się dużym zainteresowaniem.

Ostatni dzień imprezy był jednocześnie dniem w którym pokazy odgrywały główną rolę. "Who now, who's next ?" to osiem kolekcji pokazujących światowe trendy w modzie śląskich projektantów prezentowanych w wyjątkowej scenerii Starego Dworca w Katowicach. Szkoda, że w tak niewielkim stopniu wykorzystuje się ten obiekt do różnego rodzaju imprez - ten klimat i przestrzenie aż się proszą o częstszą eksploatację.

 Sylwia Kasela
Małgorzata Salamon
Olga Pokrywka
Adrian Kurowski
Aga Paul

Kto i co pokazywał ? Agnieszka Warsz kolekcję "Geo" inspirowaną figurami geometrycznymi. Magda Pogorzelska w swoich modelach przemyciła kosmiczne wizje, a Sylwia Kasela umiejętność eksperymentowania z tkaniną. Adrian Kurowski opowiedział przybyłym gościom o swoim mariażu ze Zdzisławem Beksińskim, a Małgorzata Salamon powróciła do lat 60-tych i 70-tych. Projektantka Olga Pokrywka kolekcją "La Loba" opowiedziała za pomocą jedwabiu, muślinu i innych tkanin o kobiecie znającej swoje potrzeby i pragnienia, a Paulina Mieczkowska przeniosła do krainy mrocznego gotyku. Pokazy zakończyła marka Aga Paul propozycją na najbliższy sezon - jesień/zima 2013/2014. 

Ciekawe pomysły i inspiracje to w modzie jednak nie wszystko. Niewielka ilość sylwetek - ok. 6-8 w propozycji jednego projektanta oraz nie zawsze dobrej jakości dobrane tkaniny i bielizna odsłoniły pewne braki. W mojej opinii nawet gdy nie ma wyszukanej formy - porządna tkanina obroni kolekcję. Jeśli nie stać nas na drogie materiały - pracujemy nad kształtem sylwetek tak by to właśnie one odwróciły uwagę od materii z której zostały wykonane. W przypadku niektórych kolekcji nie było ani formy, ani materiału.....

Popołudniowy czas uatrakcyjniły zmagania uczestników konkursu dla projektantów i trendseterów. Liczyła się kreatywność, innowacyjność i indywidualny charakter kolekcji oraz stylizacji wynikających z miejskiej inspiracji. 

Oczekiwana przez wszystkich gala wieńcząca to całe modowe przedsięwzięcie przyciągnęła osoby ze środowisk akademickich, biznesu, mediów i mody oczywiście. Uroczystość prowadzona przez prezenterów lokalnej telewizji TVS upłynęła w atmosferze 3 finałowych kolekcji śląskich projektantek z przerywnikami w formie muzycznych epizodów autorstwa zespołu BRO i wokalistki jazzowej Karo Glazer.


Dominika Maniek jako pierwsza zaprezentowała projekty Imago skierowane do kobiet ceniących sobie wygodne tkaniny, zwiewne szyfony, satyny i tafty. Wykorzystane grafiki autorstwa Kaji Renkas wykonane zostały tradycyjną metodą serigrafii co dało efekt idealnego zespolenia z tkaniną. Jak mówi Dominika "głównym jej celem jest promowanie stylu bez konsekwencji, który pozwoli uwolnić się od pogoni za modą i stać się jedyną właścicielką własnego wizerunku".


Anna Drabczyńska uważa, że każda kobieta jest piękna, tylko musi odnaleźć swój indywidualny styl. Mankiety jako forma biżuterii, kieszenie i dodatki wielkości XXL, żaboty oraz widoczna obecność zamków to główne elementy pokazanej kolekcji. Kobiece sylwetki odsłaniały lub przysłaniały tkaniny w odcieniach czerwieni, szarości, czerni i bieli. 


Ilona Kanclerz nie tylko organizowała to 3-dniowe wydarzenie, ale również prezentowała na zakończenie wieczoru autorską kolekcję. Inspiracji można się doszukiwać w śląskim stroju i jego świeżym, nowoczesnym wydaniu. Czerń i biel dominowała w przedstawionych sukienkach, tiulowych spódnicach czy koszulach zestawionych ze spodniami. Charakterystyczną ozdobą w kolekcji był pojawiający się nadruk paproci oraz wykorzystane detale w postaci biżuterii pracowni BRO.KAT oraz brokatowych czółenek.


W tym całym blichtrze, świetle jupiterów i znamienitych gości zabrakło mi propozycji dla przybyłych biznesmenów będących uczestnikami Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Z pewnością zainteresowanie męską garderobą byłoby równie wysokie co kobiecymi wdziękami prezentowanymi przez obecne na wybiegu modelki.

Organizatorzy zapowiadają prace nad kolejną edycją, a ja z nieukrywanym zainteresowaniem czekam na jej odsłonę, nowe pomysły i odkrycia przyszłych krawców na Śląsku.


Zdjęcia: materiały własne, fanpage Modny Śląsk

wtorek, 14 maja 2013

8th edition of the Fashion Week in Łódź - Summary


WSPOMNIEŃ CZAR Przewrotnie koniec będzie początkiem moich relacji/spostrzeżeń z minionej edycji Fashion Week-u (vel. Fashion Week-a) w Łodzi. Emocje już ostygły, wspomnienia i wrażenia pozostały. Dwa razy w roku czekam z niecierpliwością na to jedno z największych wydarzeń modowych w Polsce. Czar pokazów, kilkadziesiąt kolekcji zapowiadających zbliżający się sezon - to wszystko brzmi zachęcająco. Czar prysł po ogłoszeniu listy projektantów i marek zapowiadających swoją obecność w Łodzi. Wielu nazwisk zabrakło, chociaż tak naprawdę to nikt nie obiecywał, że będą zawsze. Jakub Pieczarkowski, Maldoror, Joanna Startek, Polygon, Monika Błażusiak - w poczuciu ich absencji nie pozostałam osamotniona. Zabrakło im czasu, pomysłu, sensu pokazania się na polskim Fashion Week-u, a może to szanowna Rada Programowa nie znalazła w ich propozycjach niczego odkrywczego i wartego objawienia ? Do dzisiaj niektóre z tych pytań zostały bez odpowiedzi. Oczywiście pozostała "stała ekipa" na czele z MMC, Michałem Szulcem, Agatą Wojtkiewicz, Nenukko czy Wiolą Wołczyńską. Nazwiska, które mają być przysłowiowym "lepem na muchy". Nie zaprzeczam -  są, ale na 4 dni pokazów to zdecydowanie za mało. Nie narzekam - pojawiło się wiele "nowych twarzy", które wspominam z uśmiechem na twarzy. Sprawdzone marki nie zawiodły, ale były też takie, których więcej życzyłabym sobie nie widzieć. Wyjeżdżając w niedzielę konkluzję miałam jedną - Łódź dostała embargo na polską modę, a raczej to my, jej odbiorcy je otrzymaliśmy. Mam świadomość, że moda powinna się sprzedać - ale czy pojawiające się legginsy, tuniki, t-shirty oznaczają, że jako społeczeństwo tylko taką odzieżą jesteśmy zainteresowani ?

ORGANIZACJA  Zdecydowanie lepsza, co bardzo cieszy. Entourage głównego wejścia robiło wrażenie i sprawdzało się w sprawnym poruszaniu. Trzy osobne wejścia, powiększona strefa kulinarna i więcej showroomów. Nowością było przeniesienie pokazów ze strefy OFF do Powszechnego Domu Kredytowego. W swojej naiwności nie sprawdziłam wcześniej gdzie ten cały przybytek się znajduje i myślałam, że dotrę tam na piechotę. Oczywiście można, ale pół godziny na obcasach nie było szczytem moich marzeń :-) Budynek jest przepiękny, z wysokimi sufitami i malowniczymi ścianami. Organizatorzy zapomnieli jednak w tym wszystkim o jednej istotnej cesze, którą powinno posiadać miejsce pokazowe - pokaźny metraż, którego zdecydowanie w tym przypadku zabrakło. I nie chodzi tutaj o miejsca siedzące, problem był z miejscami stojącymi, których szczególny brak odczuwalny był w sobotnie popołudnie. Złość, niezrozumienie, oburzenie - to tylko niektóre z emocji towarzyszących mi w tamtym dniu kiedy okazało się, że nie będzie mi dane obejrzenie nawet jednego pokazu... Przymknęłabym oko na te niedogodności mając opcję śledzenia show na ekranie wystawionego tv czy innego urządzenia. Alternatyw zabrakło, a szkoda... Nie wiem czy nowa lokalizacja ma być ta docelową - jeśli tak, to już od razu mogę zaplanować oglądanie OFF-owych pokazów na ekranie swojego komputera. Bez stresu, ścisku i oddechu na karku.


SHOWROOMY  Większość wystawców miałam okazję obejrzeć zarówno z daleka jak i bliska. W minionej edycji produktów i stoisk pojawiło się jeszcze więcej, co oczywiście cieszy. Ciuszki dla dorosłych i dzieci, biżuteria, obrazy. Obecność szkół artystycznych, standów sponsorów oraz partnerów to część obowiązkowa, ale równie przyjemna dla oka. Muszę przyznać, że wiele z boksów zadanie domowe z wizualnej części odrobiło na piątkę z plusem !

POKAZY Kilkadziesiąt odsłon to nadal wiele, chociaż zdecydowanie mniej niż podczas październikowej edycji. "Kwiaty zwiędły, ręce opadły" - taki komentarz nie raz, nie dwa pojawiał się zarówno na OFF-ach jak i w "Alei zasłużonych". Z tym zasłużeniem to w przypadku kilku marek zdecydowana pomyłka. Optuję i głośno popieram pomysł Ewy Kosz, by ujawniać kto dostał się ze względu na wybór Rady Programowej, a kto po prostu zapłacił. Niejednokrotnie zastanawiałam się jak to możliwe, że tak słaba kolekcja ma możliwość pokazania się przed tak dużym gremium. Przypadek, chwilowe zamroczenie RP czy właściwa ilość zer przelana na konto organizatora ?
O wrażenia z kilku wyjątkowych pokazów pokuszę się w odrębnym poście.

KOLOROWE PTAKI i INNE ZWIERZAKI Były, są i będą. Taki to już urok polskiego FW. Na każdej imprezie mam swoich "faworytów". Tym razem miejsce na najwyższym podium zajęli ex aequo: człowiek disco i nowotwór vel. lodziarz. Doceniam pomysłowość, w tym przypadku efekt zwrócenia uwagi został z pewnością osiągnięty, ale czy właśnie o taką uwagę autorom chodziło ?! Standardowo pojawił się Marcus z uroczym pieskiem, nie omieszkała swojego małego przyjaciela zabrać celebrytka o imieniu Edyta i nazwisku Herbuś. Mój uśmiech przesyłam Pani Katarzynie Świeżak. Ukłony za dystans i białego "Cezara" :-)


ZNAJOMOŚCI i OSOBOWOŚCI Fashion Week lubię bardzo i cenię za możliwość obcowania z mądrymi i wrażliwymi ludźmi. Komentarze podczas pokazów, wymiana poglądów w PRess Roomie czy podczas szybkiego lunchu bywają cenniejsze niż niejeden obejrzany przeze mnie pokaz. Nowe znajomości, zacieśnienie starych, przebywanie z osobami o podobnym flow - to piękne chwile, które zawsze miło wspominam i na które z utęsknieniem czekam.



Pięć miesięcy - tylko a może aż tyle czasu zostało do kolejnej edycji łódzkiej imprezy. Freddy Mercury pięknie śpiewał w jednej ze swoich piosenek "The Show Must Go On" ! Zdecydowanie go, ale do przodu - rozkrok to niewygodna pozycja....


Zdjęcia: materiały własne